Szykują się aż 40 nowych podatków. Polacy mogą ich nie udźwignąć, nawet mając 500 plus

Comments · 6109 Views

Podatki - ich zmniejszeniem chwalił się PiS w kampanii wyborczej, podczas debaty w TVN24. Z kolei reprezentantka KO miała inne zdanie na ten temat, według niej partia rządząca nie dość, że je podniosła to w dodatku wprowadziła nawet nowe daniny. Przybliżamy, jak to jest naprawd

Podatki - czy podczas rządów PiS zostały obniżone?

Podatki. Podczas drugiej, przedwyborczej debaty Marcin Horała (PiS) próbował przekonać, że partia rządząca jako pierwsza je obniżyła: “Obniżyliśmy podatek PIT o jeden procent, całkowicie zlikwidowaliśmy PIT dla młodych, podnieśliśmy koszty uzyskania przychodu, podnieśliśmy kwotę wolną od podatku” - powiedział.

Zobacz także:

Zabawa z dzieckiem może kształtować jego przyszłość

Niedziela: Prezes Trybunału broni aborcji eugenicznej

Nowe opłaty od przyszłego roku. Polska rodzina będzie dokładać do przestarzałych technologii

Rząd Polski chce zarobić na wzroście liczby zgonów. Może zyskać 3,4 mld złotych

Szokujące skierowanie do lekarza oburzyło posłów. Wytykają PiS brak powagi i skuteczności

Oskarżona o separatyzm była mer Słowiańska wygrała proces z Ukrainą w Strasburgu

Opozycja ma inne zdanie na ten temat

Izabela Leszczyńska (KO) odpowiedziała Horale, że musiały wylecieć mu z głowy ważne zmiany w podatkach, których było kilkadziesiąt. Posłanka wymieniła: “Prawie 40 danin i podatków. Opłaty denna, mocowa, recyklingowa, przejściowa, emisyjna. Mówienie, że obniżacie podatki, jest śmieszne. To wy podnieśliście VAT do 23 procent już dwa razy”.

Zmiany zaczęły się już w 2016 roku

W 2016 partia rządząca w ciągu niecałego półrocza od wygranej wprowadziła tak zwany podatek bankowy, który obciążał środki banków, ubezpieczycieli oraz instytucje pożyczkowe. Naliczany był od nadwyżki sumy wartości aktywów. Według firmy Grant Thorton, banki wpłaciły do budżetu państwa w sumie 6,7 mld zł w ciągu pierwszych dwudziestu miesięcy rządów PiS.

Słowo danina lepiej brzmi

Ciekawym przykładem podatku, wprowadzonego przez partię Kaczyńskiego jest ładnie brzmiąco "danina solidarnościowa". Mają obowiązek odprowadzać ją osoby, których roczny dochód wynosi co najmniej 1 mln złotych. Stawka to 4 proc. i jest naliczana od nadwyżek z rzeczonego miliona, co wzbogaca budżet o miliard zł rocznie. Według Grzegorza Szysza z Departamentu Doradztwa w Grant Thornton, to mimo że sam podatek dotyczy stosunkowo niewielkiej grupy osób, składającej się z zaledwie 20 tys., to znacznie podnosi progresywność systemu podatkowego w Polsce.

“Wejście w życie nowych regulacji należy utożsamiać z wprowadzeniem w Polsce nowej, czwartej stawki podatkowej na poziomie 36 proc. i końcem 19-procentowej stawki liniowej dla przedsiębiorców. W praktyce to przedsiębiorcy w największym stopniu odczują wprowadzenie daniny solidarnościowej, płacąc wyższy podatek od dochodów uzyskiwanych sukcesywnie w ramach swoich biznesów bądź sprzedaży tych biznesów” – powiedział ekspert.

VAT odwieczny problem

W 2016 roku PiS obiecał powrót do niższej (22 proc.), bazowej stawki VAT od dóbr i usług, jednak na deklaracjach się skończyło, co oznaczało wzrost budżetu o 4,5 mld złotych z kieszeni podatników. Co więcej, rząd wprowadził podniesienie stawek na wiele produktów, takich jak na przykład owoce morza - z 5 na 23 procent.

Wprowadzenie quasi-fiskalnych opłat

To wciąż nie wszystko, gdyż według posłanki Izabeli Leszczyny zostały również wprowadzone lub zwiększone przez rząd określone quasi-fiskalne opłaty. Portal Money.pl poinformował o co dokładnie chodzi: “Z przesłanej do naszej redakcji rozpiski wynika, że chodzi np. o opłatę przejściową, mocową za prąd, wodną, jakościową za badanie techniczne pojazdów i opłatę denną od przystani czy recyklingową” - napisał serwis.

Pojawia się pytanie, co czeka nas w obecnej kadencji i jakich nowych niespodzianek podatkowych możemy się spodziewać.

www.biznesinfo.pl / streambang.com

Comments