Oficjalny przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa obrony generał-major Igor Konaszenkow zakwestionował w niedzielę szereg informacji związanych z domniemaną śmiercią al-Bagdadiego podawanych przez amerykańskie władze, w tym prezydenta Trumpa.
Zobacz także:
Rzeczywista szansa zaoszczędzenia kilku tysięcy złotych. Ulga obejmie kolejną grupę podatników
Komisja Wenecka przybyła na Ukrainę, by ocenić ustawę językową
Hiszpańska prawica odcina się od generała Franco, dlaczego ?
Węgry: Ostrzeżenie dla Fideszu
Kryzys pokoleniowy, a ludzie śpią
Według Konaszenkowa w ostatnią sobotę i w ogóle w ostatnich dniach „nie odnotowano żadnych ataków lotniczych na strefę deeskalacji Idlib przez siły powietrzne USA ani siły tak zwanej koalicji międzynarodowej”.
Konaszenkow zakwestionował również domniemany udział Rosji w amerykańskiej operacji, o czym mówił dzisiaj Donald Trump. Jak pisaliśmy, amerykański prezydent podkreślał, że eliminacja al-Bagdadiego była możliwa dzięki współpracy Rosjan, Turków, Syryjczyków i Irakijczyków. Rosjanie mieli otworzyć przez Amerykanami przestrzeń powietrzną zachodniej Syrii, którą, według Trumpa, kontrolują. Tymczasem według Konaszenkowa ministerstwo obrony Rosji „nie jest świadome udzielenia żadnej domniemanej pomocy przy przelocie amerykańskiego lotnictwa w przestrzeni powietrznej strefy deeskalacji Idlib podczas tej operacji”.
Według Konaszenkowa „narastanie liczby” uczestników tej operacji i wzajemnie sprzeczne doniesienia o niej „rodzą uzasadnione pytania i wątpliwości co do jej realności, a zwłaszcza jej powodzenia”.
Przedstawiciel rosyjskiego resortu obrony zwrócił również uwagę na fakt, o którym pisaliśmy wcześniej – że ta część prowincji Idlib, w której miał zginąć al-Bagdadi, jest kontrolowana przez syryjski odłam Al-Kaidy, grupę terrorystyczną Dżabhat an-Nusra, skonfliktowaną z „Państwem Islamskim” al-Bagdadiego.
Zdaniem Konaszenkowa pobyt przywódcy „Państwa Islamskiego” na tym terytorium powinien zostać udowodniony przez USA lub innych uczestników tej operacji. Rosyjski generał zrobił również aluzję do wcześniejszych, fałszywych doniesień o śmierci przywódcy „Państwa Islamskiego” mówiąc, że „od czasu ostatecznego rozbicia ISIS przez armię syryjskiego rządu przy wsparciu rosyjskich sił powietrznych na początku 2018 roku kolejna +śmierć+ Abu Bakra al-Bagdadiego nie ma absolutnie żadnego operacyjnego znaczenia dla sytuacji w Syrii ani dla działań pozostałych terrorystów w Idlibie”.
Wcześniej ekspert ds. terroryzmu dr Wojciech Szewko pisał na Twitterze, powołując się na lokalne media, że w miejscu, gdzie uderzyli Amerykanie, zginął nie al-Bagdadi, lecz jeden z liderów Hurra al Din Abu Muhammed Al Halabi (Abu Bar).
Kresy.pl / Interfax / streambang.com