Taxi, nie tylko nad morzem, jest owiane niezbyt dobrą sławą. Taksówkarze w stereotypach są przedstawiani jako chciwcy i dusigrosze, którzy tylko czekają, by wykorzystać moment nieuwagi lub nieświadomość klienta. W internecie nie brak historii, jak chociażby ta z Poznania, wedle której taksówkarz bezczelnie przewiózł pasażerkę dwukrotnie przez Wartę, przekonując, że to w zasadzie dwie inne rzeki.
Zobacz także:
Nie mamy nietolerancji na gluten, ale na glifosat!
Trump dąży do wycofania się USA z Traktatu o otwartych przestworzach
ZUS: Świadczenia dla ciężko chorych. Tysiące Polaków mogą liczyć na wsparcie
Jednak problemy z ucziwością wśród taksówkarzy, o której brak ci są oskarżani, mają nie tylko Wielkopolanie. Wirtualna Polska donosi o prowokacji dziennikarskiej Faktu, którego dziennikarze zbadali uczciwość taryfiarzy w Gdańsku. Jak podaje medium, podający się za turystę z Danii dziennikarz został zobowiązany do zapłaty 3-krotnie wyższego rachunku za krótki przejazd, niż powinna była wynieść normalna cena.
Taxi w Gdańsku z plagą nieuczciwości. Pasażerowie płacą po trzy razy więcej
95 złotych zamiast 30 zapłacił pasażer, który jechał z galerii handlowej na gdańskie lotnisko. Nie uświadczył rejestrowania drogi, paragonu, a jedynie taksówkarskiego koguta na dachu. Niezarejestrowana w korporacji taxi nie uraczyła dziennikarza uczciwością. Powtórnie przeprowadzona prowokacja przyniosła podobny rezultat. Tym razem jednak dziennikarz Faktu zapłacił 75 złotych, choć znów powinien jedynie 30.
Oprócz całkowitego zlekceważenia stawek taksówkarskich obowiązujących w sieciach, kierowca wydał pasażerowi jedynie wypisany ręcznie kwit. Fakt przypomina, że władze Gdańska walczą z plagą nieuczciwych przewoźników, ustalając obostrzenia dotyczące maksymalnych składek za podróż taxi. Opisywana przez Wirtualną Polskę prowokacja pokazała, że taksówkarze często za nic mają uczciwość, chciwie wyciagając ręce po pieniądze pasażerów.
www.biznesinfo.pl / streambang.com