W oświadczeniu władz w Damaszku podano, że zadaniem wysyłanych na północ kraju sił jest przeciwdziałanie tureckiej agresji. Nie wiadomo, jak liczne siły wysłano naprzeciw armii tureckiej i jej sojuszników.
Zobacz także:
PKW: w poniedziałek wieczorem możemy poznać wyniki wyborów
NBC News: prokurator generalny Ukrainy starał się o odwołanie ambasadora USA w Kijowie
Imiona. Danuta, Halina i Jarosława mówią, dlaczego bywają uciążliwe
W jednej w komisji wyborczej był Incydent z bronią
Człowiek, który wyszedł jako pierwszy w przestrzeń kosmiczną Nie żyje [+VIDEO]
Wcześniej w niedzielę Pentagon ogłosił plan ewakuacji tysiąca żołnierzy z północnej Syrii w obawie, że mogą znaleźć się w zasięgu tureckiego ognia.
Według portalu Onet powołującego się na rosyjskie agencje informacyjne Kurdowie kontrolujący obecnie tereny północnej Syrii zawarli porozumienie z rządem w Damaszku oraz Rosją w sprawie wkroczenia syryjskich oddziałów rządowych w miejsca opuszczane przez Amerykanów. Miałoby to powstrzymać Turków przed zajęciem miast Kobane i Manbidż. Według londyńskiego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka wojska syryjskie mają wkroczyć na te tereny w ciągu 48 godzin.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział dzisiaj na konferencji prasowej, że celem tureckiej armii jest opanowanie szerokiego na 30-35 km i długiego na 120 km pasa pomiędzy miastami Ras al-Ajn i Tel Abjad. Pierwsze z nich jest już opanowane przez Turków, a drugie jest oblegane. „Potem przejmiemy kontrolę nad Hasaką po jednej stronie i Ajn al-Arab po drugiej i zakończymy całą operację” – mówił turecki prezydent.
Jak informowaliśmy, w środę po południu po serii nalotów i ostrzałów artyleryjskich, tureckie siły zbrojne rozpoczęły operację lądową w północno-wschodniej Syrii w ramach ofensywy militarnej na teren tego sąsiedniego państwa, wymierzonej przede wszystkim przeciwko tamtejszym Kurdom. Tureckie samoloty przeprowadziły naloty na wiele celów w pasie o szerokości 30 km od granicy państwowej, czyli na przestrzeni na której Ankara chce ustanowić swoją okupację. Według strony tureckiej, granicę Syrii przekroczyły zarówno regularne oddziały armii tureckiej jak i bojówki tak zwanej „Syryjskiej Armii Narodowej” czyli luźnej koalicji arabskich ugrupowań antyrządowych z północnej Syrii, które oddały się pod protektorat Ankary. Wcześniej Amerykanie wycofali z rejonu północno-wschodniej Syrii swoich żołnierzy z jednostek specjalnych.
Kresy.pl / SANA / Interfax / Onet / PAP http://hallsme.com/0E2Gb