Polski cmentarz w Mizoczu położony w pobliżu dawnego kościoła zaczął podupadać od połowy ubiegłego wieku, po tym jak z Mizocza wyjechali ostatni Polacy, których nie zdołała wymordować OUN-UPA. Jak twierdzi UA:Rivne, jego uporządkowanie i upamiętnienie to inicjatywa miejscowej mieszkanki, Iwanki Jerejskiej.
Zobacz także:
Oczyszczanie z pestycydów warzywa i owoce domowymi sposobami?
Mięso z Ukrainy wjeżdża do Polski „tylnymi drzwiami” twierdzą Eksperci
Polska już multikulturowa - kraj z największą liczbą zezwoleń dla imigrantów spoza UE
500 zł mandatu lub utrata dowodu rejestracyjnego. Wymiana niektórych części w aucie grozi karą
Tylko 600 PLN emerytury brutto. Za 11 lat setki tysięcy Polaków właśnie tyle otrzyma od ZUS
UE krytykuje wyrok śmierci dla zabójcy 8-miesięcznego dziecka na Białorusi
„Mieszkam niedaleko, chodzę tędy cały czas, wiedziałem, że to cmentarz i mnie, jako świadomą obywatelkę, martwiło to. Bo jak to się dzieje, że cmentarz nie jest w żaden sposób oznakowany? Wszystko zaczyna się od małego, chciałam postawić mały drewniany krzyż, aby można było przynieść znicz lub świecę, a wyrósł taki znak pamięci” – powiedziała UA:Rivne Jerejska mając na myśli pomnik w kształcie nagrobka postawiony w miejscu dawnego cmentarza. Jak świadczą zdjęcia opublikowane w sieci, na dwóch płytach pomnika umieszczono w językach polskim i ukraińskim informację, iż w tym miejscu znajdował się używany od XVIII wieku do 1945 roku cmentarz.
Według Jerejskiej, która pracuje w Mizoczu jako weterynarz, granitowe płyty nagrobków z cmentarza zostały użyte do utwardzania okolicznych dróg. Aby uporządkować to zaniedbane miejsce trzeba było wywieźć 9 ciężarówek śmieci.
Pomnik został w sobotę poświęcony przez duchownych katolickich i prawosławnych. Na uroczystość przyjechali do Mizocza motocykliści ze stowarzyszenia „Wołyński Rajd Motocyklowy”, którzy opiekują się polskimi miejscami pamięci na Ukrainie.
Przypomnijmy, że Mizocz był miejscem jednej z większych zbrodni UPA na Wołyniu. Pod koniec sierpnia 1943 na miasteczko napadły kurenie UPA. Pomimo oporu stawionego przez przez Polaków służących w niemieckiej policji (Schutzmannschaft) oraz Węgrów, banderowcom udało się zamordować co najmniej 100 Polaków. Po tej zbrodni większość Polaków ewakuowała się z miasteczka.
Kresy.pl / rv.suspilne.media / streambang.com