Dotychczas analitycy NBP oczekiwali, że stopa bezrobocia będzie wciąż spadać, jak ma to miejsce od kilku lat, chociaż bardzo wolno. Teraz okazuje się, że według ich przewidywań, ma ona w przyszłym roku nieznacznie wzrosną.
Zobacz także:
Psy policyjne w Teksasie nie będą już usypiane po “przejściu na emeryturę”
Hiszpania: socjaliści oraz radykalny lewicowy Podemos tworzą koalicję rządową
Kolejna eskalacja w Strefie Gazy. W stronę Izraela wystrzelono rakiety
Abonament ostro w górę. Więcej zapłaci niemal co drugi Polak
Prezydent Łukaszenko: karę śmierci na Białorusi można skasować tylko poprzez referendum
Msza Święta trydencka w Sejmie. Z inicjatywy posłów Konfederacji
Media: tajemniczy emisariusz do mediacji między Polską a Rosją
Łódzkie: w specjalnej chłodni znaleziono dwóch martwych Ukraińców
Według projekcji inflacji, dokumentu analitycznego przygotowywanego raz na cztery miesiące, stopa bezrobocia w Polsce wyniesie w tym roku średnio 3,6 proc.. W 2020 roku ma to być 3,8 proc., a w 2021 roku 4,1 proc. Gdyby stopa bezrobocia faktycznie wzrosła, byłby to pierwszy taki epizod od 2013 r.
Jednocześnie, według analityków banku centralnego, w 2019 roku wzrost PKB sięgnie 4,3 proc., ale w przyszłym roku spowolni do 3,6 proc., a w 2021 roku do 3,3 proc. Jeszcze trzy miesiące temu zakładano, że będzie to odpowiednio: 4,5 proc., 4 proc. i 3,5 proc. Z kolei w przypadku inflacji w raporcie zwiększono też prognozy dotyczące inflacji w tym roku – z 2 proc. do 2,3 proc. Na przyszły rok NBP spodziewa się inflacji rzędu 2,8 proc., czyli minimalnie mniej niż wynikało z ostatniego raportu. W 2021 roku – zgodnie z wcześniejszymi prognozami – spowolni ona do 2,6 proc.
Jak tłumaczy NBP, za wzrost bezrobocia odpowiada przede wszystkim spowolnienie gospodarcze, podczas gdy efekt wzrostu płacy minimalnej uznano w tym za niewielki. Według bankier.pl, redukcja prognoz wzrostu gospodarczego nie jest jednak na tyle silna, by uzasadniać takie odwrócenie kierunku w stopie bezrobocia. Zaznaczono, że doświadczenie innych krajów pokazuje, iż w obecnym cyklu firmy mniej chętnie niż w przeszłości redukują zatrudnienie. Portal interpretuje to jako efekt, co prawda niewielki, podnoszenia w Polsce płacy minimalnej. Szacunkowo, takie prognozy jak te przedstawione przez NBP mogą oznaczać ubytek około 40-50 tys. miejsc pracy.
Przypomnijmy, że niedawno szef PiS Jarosław Kaczyński podczas prezentacji składu nowego rządu powiedział, że dla Polski mogą pojawić się niebezpieczeństwa, związane z możliwym poważniejszym spowolnieniem gospodarczym. Dodał, że „nie chce używać słowa kryzys”. Zdaniem szefa Centrum Analiz Strategicznych KPRM prawdopodobieństwo spowolnienia gospodarczego jest bardzo wysokie.
Bankier.pl / Money.pl / Kresy.pl / streambang.com