MĘSKOŚĆ I ŻEŃSKOŚĆ - NAGA PRAWDA

Comments · 6613 Views

Współczesna męskość i żeńskość wydaje się bardzo pogubiona i sama domaga się re-definicji. Odwieczna walka płci trwa i wydaje się, że wciąż nie ma końca.

 Historyczny, naprzemienny matriarchat i patriarchat, gdzie każda ze stron uważała, że jej system jest nadrzędny, nieuchronnie prowadziły do dysharmonii w relacjach i świecie. Dziś tradycyjne role odeszły do lamusa, a te współczesne grzęzną w chaosie i zgniłych kompromisach. Co raz odzywają się głosy "Gdzie ci mężczyźni, gdzie te kobiety" na miarę czasów ... i jakaś nieuchwytna tęsknota za UTRACONYMI SOBĄ?

Współczesne Kobiety i Mężczyźni nie wiedzą często KIM SĄ, obwiniając się nawzajem o utracony RAJ. Czyli nihil novi sub sole. Tak było od zarania dziejów i nadal jest. Czy walka o wpływy i dominację wciąż będzie trwała? To zależy od nas i od tego, czy nadal chcemy tkwić w konceptach pt. Kogo pierwszego Pan Bóg stworzył, a kto z żebra pochodzi? Kto lepszy, a kto gorszy? Kto mądrzejszy, a kto głupszy? Kto bardziej pracowity, a kto leń? Kto lepiej gotuje, a kto więcej kasy przyniesie? Czyli w skrócie wszystko się sprowadza do tego - kto mniej, a kto bardziej WINNY grzesznego jabłuszka? I aż by się chciało rzec, parafrazując słynne powiedzenie, ADAMIE, EWO nie idźcie tą drogą! To są bardzo niebezpieczne skróty...

Zobacz także:

Prawie 80 proc. szpitali w Polsce chce zatrudniać medyków z Ukrainy

Restaurator bije na alarm: b. klasztor kapucynów w Olesku popada w ruinę

Przeciwnicy obustronnego wycofania wojsk protestowali pod administracją prezydenta Ukrainy

Podlaskie: pijany Białorusin przejechał tirem rodaka, który próbował go zatrzymać

Jak i czemu Wrocław staje się „Małym Kijowem” - reportaż znanego ukraińskiego portalu

Telefon nie wytrzyma kilku godzin. Uważaj na najnowszą aktualizację

Mięso z Ukrainy wjeżdża do Polski „tylnymi drzwiami” twierdzą Eksperci

 

To prawda, że Ty jesteś zmęczona godzeniem swoich ról w pracy i w domu, czujesz się osamotniona w ZWIĄZKU i w ZWIĄZKU Z TYM nie masz też ochoty na sex... To prawda, że Ty czujesz się niedoceniony i przytłoczony sprzecznymi komunikatami w ZWIĄZKU i w ZWIĄZKU Z TYM nie wiesz już, co dalej z tym sexem... To prawda, że oboje martwicie się o kasę, dzieci, pracę, zakupy, planowanie, tylko nie O SIEBIE i nie w głowie Wam sex... No dobra! Sex - jeszcze przejdzie. Da się ogarnąć. Ale miłość?

No właśnie, jaka MIŁOŚĆ i co to takiego? Już dawno nie zastanawiacie się i tak naprawdę nie chcecie wiedzieć. Zatraciliście się w utartych schematach działania i nie chcecie sobie mącić w głowach. Wolicie się nie zastanawiać, chociaż czujecie, że mimo tego, że blisko, to jesteście daleko od siebie. Wolicie się nie zastanawiać, bo wtedy musielibyście się zastanowić KIM naprawdę jesteście dla siebie? Dla siebie samych w sobie. I siebie nawzajem. Tak, pełna rozkmina, więc nic dziwnego, że do miłości nie ma już głowy, bo przede wszystkim do miłości nie ma już SERCA!

A jak byśmy przerwali ten ciąg przyczynowo-skutkowy? Poszukali najpierw sami siebie? Odnaleźli zagubione pierwiastki męskie i żeńskie w sobie, by móc potem nawzajem odnaleźć się w PEŁNI swej MOCY. Co to da? Wszystko! Utracony raj. Wtedy staniemy przed sobą jak PEŁNIA z PEŁNIĄ, jak RÓWNY z RÓWNYM. Przestaniemy energetycznie żerować na sobie i dzielić się pseudo-uczuciem, którego i tak nie ma. Przestaniemy oskarżać się o pozory i szukać tego, co niemożliwe do znalezienia. Przestaniemy chcieć odzyskać to, czego odzyskać się nie da. Wreszcie zaczniemy pomnażać uczucie miłości, które przede wszystkim jest w nas SAMYCH, aczkolwiek często jest wyzwalane przez odpowiednią osobę. Miłość to jedyne uczucie, które mnoży się przez dzielenie i trzeba ją najpierw odnaleźć we własnym sercu. Nikną wtedy podziały, potrzeby udowadniania własnych racji i wzajemne oczekiwania. Rodzi się harmonia od wewnątrz, która przejawia się na zewnątrz. Nie ma innej drogi do konstruktywnej relacji, niż ta która prowadzi przez SAMEGO SIEBIE.

Ważni jesteśmy wszyscy, zarówno kobiety jak i mężczyźni. Nikt nie jest lepszy, ani gorszy. Odnajdźmy w sobie indywidualną kobietę i indywidualnego mężczyznę, a znajdziemy to, czego potrzebujemy. Tylko taki jest w pełni zintegrowany i zdolny do synergicznej wymiany CZŁOWIEK - Kobieta i Mężczyzna poza programami społecznymi i maskami. Wtedy nie ma pseudo komunikacji, czy raczej MANIPULACJI, między stereotypowymi maskami Ego, gdzie jedna maska stara się udawać, że np. jest macho, a druga słodką idiotką lub wredną zołzą. Dopiero wtedy ma szansę się zadziać prawdziwa komunikacja międzyludzka, a mężczyzna i kobieta mogą ukazać się przed sobą w swej transparentności, niewinności i prawdzie.

Dlaczego nie ma między nami miłości, intymnej bliskości, nie umiemy tworzyć relacji w oparciu o synergiczną wymianę? Często właśnie z obawy o pokazanie się bez masek, w swej prawdzie i o to, czy nie zostaniemy wtedy wyśmiani i odrzuceni. Takie zranienia często się ciągną za nami od dzieciństwa. Nie potrafimy kochać siebie. Człowiek, który ma poczucie własnej wartości i zdrowej miłości do samego siebie wie, że nie może być odrzucony przez nikogo poza nim SAMYM. Z drugiej strony jaki jest sens wchodzenia w relację, gdzie jedna maska gra coś do drugiej maski? Po co się męczyć i tracić energie na podtrzymywanie iluzji nas samych?

Czy to oznacza, że teraz mamy ze sobą zrywać na potęgę, bo maski przestają ze sobą rezonować albo któryś z partnerów wcześniej się z nich wyzwolił? Niekoniecznie, chociaż czasem i tak bywa.
Proces może przebiegać dwutorowo. Albo najpierw tworzymy relację z samym sobą i z pozycji pełni budujemy relację z partnerem. Albo budujemy siebie nawzajem będąc już w związku i świadomie otwierając się na te części, które mamy do transformacji. Wówczas partnerzy są dla siebie niejako wyzwalaczami do pracy indywidualnej i budowania relacji z samym sobą. Stają się dla siebie naturalnymi lustrami. Ważne jest, by taki proces przebiegał w atmosferze łagodności i przestrzeni wolności, bez tzw. terapeutyzowania się i zmieniania na siłę. Z zachowaniem granic i szacunku po obu stronach. Może to stać się wtedy dużą szansą na rozwój i pogłębienie relacji dla obojga partnerów.

Dojrzała, zbalansowana męskość ma w sobie takie cechy jak odpowiedzialność, odwaga, szlachetność, poczucie godności, autorytet, życie w oparciu o wartości. Dojrzała, zbalansowana żeńskość jest wspierająca, karmiąca, hojna, kreatywna, uczuciowa, mądra, świadoma, połączona ze sobą.
Musimy zrozumieć, że męskość i wrażliwość się wzajemnie nie wykluczają. Tak samo jak nie wykluczają się kobiecość i siła. Zresztą oba pierwiastki męski i żeński mamy w sobie niezależnie od płci. Różny może być balans. Możemy z nich pięknie czerpać i się nimi nawzajem obdarowywać. Dzięki nim możemy się wspierać, inspirować oraz trzymać przestrzeń dla siebie. DOPEŁNIAĆ, ale nie uzupełniać swoje braki. Relacja pomiędzy kobietą i mężczyzną polega na wzajemnym zasilaniu i wsparciu niedominującego aspektu w kobiecie i mężczyźnie. Mężczyzna pragnie być wsparty i zasilany energią żeńską, a kobieta energią męską. Gdy pomiędzy partnerami dochodzi do takiej wymiany energii, następuje harmonizacja jej przepływu i otwiera się pomiędzy nimi głębia współistnienia.

To co współcześnie próbujemy definiować jako kobiecość i męskość oraz przekładać na rzeczywistość, jest niczym innym jak przekazywanym z pokolenia na pokolenie zbiorem stereotypowych przekonań i ról społecznych. Często zamykają nas one w klatkach umysłu, w iluzjach, w pustych transakcyjnych związkach i polach bitwy damsko - męskiej. Taka wzajemna walka, czy rywalizacja jest bardzo wyniszczająca i niczemu nie służy. Można powiedzieć, że wszyscy w niej PRZEGRYWAMY. Może i potrzebujemy przedefiniować koncept męskości i żeńskości, ale nader wszystko potrzebujemy odkryć i zabalansować oba aspekty w sobie, by móc odnaleźć się w prawdzie o sobie samym ze SOBĄ i z PARTNEREM. By móc zbudować z pozycji pełni i równego z równym prawdziwą relację partnerską, a nie związek dwóch osób zależnych od siebie i obwiniajacych się nawzajem o to, czym dla siebie nie są. Czy takie podejście wymaga ODWAGI? Oczywiście. Wszak MIŁOŚĆ jest wibracją odwrotną do STRACHU. Wymaga przede wszystkim konfrontacji z samym sobą i spojrzenia (prawdzie) samemu sobie w oczy...

Justyna Jaśmin

Comments