Makieja spytano o udział strony białoruskiej w uroczystym pochówku powstańców styczniowych, których szczątki odnaleziono na Górze Zamkowej w Wilnie – w tym również najprawdopodobniej szczątków Kalinowskiego – planowanym na 22 listopada br. na wileńskiej Rossie. Minister odpowiedział, że jego zdaniem Białoruś wyśle delegację na pogrzeb dodając, że powinna to być delegacja o wysokiej randze. „Dlatego że wydaje mi się, że to wydarzenie jest bardzo ważne, w tym dla Białorusi i dla historii Białorusi” – mówił Makiej.
Zobacz także:
Litwa proponuje nowelizacje przepisów, które uniemożliwią import energii z elektrowni atomowej
Skarbówka posądziła firmę o świadomy udział w karuzeli VAT mimo braku dowodów
W 2020 Polska nie będzie mogła skorzystać z pomocy lotnictwa NATO w razie konfliktu
Władze Lwowa przewlekają sprawę zwrotu katolikom, w tym Polakom, domu parafialnego
Putin dostał zaproszenie do Estonii
Zwycięstwo Andrzeja Dudy w II turze wyborów niepewne?
Poproszony o własną ocenę Kalinowskiego szef białoruskiej dyplomacji powiedział, że „należy on do Białorusi i historii Białorusi”.
– W okresie sowieckim czytaliśmy o nim w podręcznikach historii jako o bohaterze, który walczył z caratem. Mój pogląd na Kastusia [Konstantego – red.] Kalinowskiego i innych wybitnych działaczy, którzy urodzili się na naszej ziemi, jest taki, że Kalinowski, Kościuszko i Domeyko należą do naszej historii. I nie trzeba wysuwać jakichkolwiek politycznych motywacji związanych z tymi nazwiskami. Historia powinna być obiektywna. Nie trzeba dzielić, do kogo oni bardziej należą: Polski, Litwy czy Białorusi. To jest nasza wspólna historia – przekonywał białoruski minister.
Makiej sprzeciwił się pomysłom sprowadzenia szczątków Kalinowskiego na Białoruś, co wcześniej postulowały niektóre białoruskie środowiska. W jego opinii „człowiek powinien spoczywać tam, gdzie zginął”.
Jak pisaliśmy, w kręgach białoruskiej inteligencji, szczególnie osób związanych z opozycją, Kalinowskiego określa się mianem Białorusina, próbując zanegować jego polskość i fakt, że był przywódcą polskiego zrywu narodowego, którego celem było odzyskanie przez Polskę niepodległości. Oficjalnie władze w Mińsku uznają Wincentego Kalinowskiego za ważną postać historyczną, ale nie za bohatera narodowego.
Przypomnijmy, że w sierpniu br. Białoruska Akademia Nauk oficjalnie stwierdziła, że uroczonego na terenach obecnie należących do Białorusi Tadeusza Kościuszkę nie należy nazywać narodowym bohaterem Białorusi, ponieważ bronił on interesów innych państw – Polski i USA.
Kresy.pl / nn.by http://hallsme.com/3isRU+